Drugi film Bessona i jak dla mnie najlepszy zaraz po "Wielkim blekicie". Oryginalna historia milosna dziejaca sie w podziemiach paryskiego metra. Obsada spisala sie na medal, ze znakomitym Krzysiem Lambertem na czele (szkoda, ze juz nie grywa w dobrych filmach). Nadworny kompozytor Bessona w szczytowej formie (i epizodycznej roli), swietne zdjecia. Film posiada niesamowita atmosfere, humor, dramat, magie. Polecam nawet bardziej od "Leona" czy "Nikity", choc film mniej "mainstreamowy".