"Epoka lodowcowa intelektualnej nudy w kinie trwa... i trwa. Odmrożenia franczyzy są coraz bardziej widoczne; kończyny niegdyś przyzwoitych filmów stają się czarne, ale nie są amputowane. Teraz seria Ghostbusters powraca z nowym i bezsensownym filmem, tym razem z duchem, którego celem jest zamrażanie rzeczy Jest tu jeden lub dwa śmiechy i próba queerowego romansu, ale nie ma prawdziwych oznak życia.
Nadszedł czas, aby Hollywood pozwoliło fałszywej serii Ghostbusters dołączyć do Jurassic World i Aquamana w koszu i wymyślić coś nowego."
Nikt normalny nie słucha zgorzkniałych strachy krytyków. Pomijając to część z damską częścią ta jest 4 częścią która zapowiada się bardzo dobrze
I moim zdaniem jest bardzo dobra. Sporo sentymelntalnych twistow dla starych fanów ale również nowe spojrzenie i odmłodzenie starej kultowej serii. Jak dla mnie 8/10. Niektóre sceny może i przesadzone, ale jakoś całokształt warto obejrzeć. Kibicuje oby kolejne części w podobnym stylu wyszły.
Jak śmiesz mieć własne zdanie?
Ale tak na serio - poszedłem do kina bez entuzjazmu, ale film był całkiem spoko.
On film obejrzał, ty nie, ale wiesz lepiej? Po obejrzeniu przyznaje mu racje. Złośliwie pisze, ale szczerze niestety b trafnie. Poprzedni film się wybronil, ten miał szanse pojechac na tym i być naprawdę dobry, a tak wszystko w nim zmarnowali... Tylko Murray tam błyszczy i to lepiej niż oryginalnie, bo nowe pokolenie ciężko trawi bucowatosc jego postaci. Moze nawet sam wymyślił swoje sceny, chociaż pewnie nie dali mu pojechać po bandzie jak 40 lat temu dawali mu w filmach.